Od tygodnia niemalże już kalendarzowa wiosna, słońce zaczyna mocniej nieco przygrzewać a wszystko wokół pięknie się zieleni i pachnie. Wykorzystajmy więc ten wiosenny nastrój żeby porozmawiać o klimatycznych idiomach.
Nie jest stereotypem powiedzieć, że mieszkańcy Wysp Brytyjskich uwielbiają rozmawiać o pogodzie. Pogoda to jeden z tematów, który służy do przełamania pierwszych lodów, czyli jak mówią tubylcy ‘breaking the ice’. Jest to nieodzowny element ‘small talk’, narodowej sztuki konwersacji, którą w języku polskim określamy niezbyt pochlebnym przydomkiem ‘gadka-szmatka’.
Zwykle po standardowej wymianie pozdrowień ‘How are you?’, na które obowiązkowo odpowiadamy ‘ok’, ‘fine’ lub w najgorszym przypadku ‘not too bad’, następuje kilkuminutowa dyskusja na temat pogody.
Jest to dla tubylców zdecydowanie bardziej fascynujący i zajmujący temat niż każdy inny (może za wyjątkiem cen nieruchomości), niewyczerpane źródło powiedzonek i dowcipów. Rozmawiamy o pogodzie na dzisiaj, czy dziś cieplej czy zimniej niż wczoraj, jaki będzie nadchodzący weekend, jaki był poprzedni tydzień w porównaniu do obecnego, itd. Niektórzy eksperci potrafią porównywać pogodę z ostatnich kilku lat a nawet dziesięcioleci! Rozmawiamy z rodziną, przyjaciółmi, kolegami z pracy, nawet zażarci wrogowie zakopują na chwilę topór wojenny by wymienić uprzejme ‘nice day, isn’t it?’
Dlatego też, zgodnie z powiedzeniem ‘kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one’, zapoznajmy się z co ciekawszymi zwrotami.
Angielska pogoda jak jest każdy wie, więc nikogo nie zaskoczy fakt, że mamy nieskończenie wiele wyrażeń określających deszcz. Jeśli z nieba leje się kapuśniaczek, powiemy ‘it’s drizzling’, lub nieco mniej elegancko ‘it’s spitting’ (spit – pluć). Kiedy pada i pada, możemy usłyszeć ‘it’s raining cats and dogs’, czyli dosłownie pada psami i kotami, my podobnie powiemy ‘pogoda pod psem’. Bicze wodne to dobry pomysł pod ciepłym prysznicem, ale w języku angielskim to kolejne określenie na ulewę, ‘it’s lashing’ (lash – biczować). A jeśli leje jak z cebra, to po angielsku użyjemy ‘it’s bucketing’ (bucket – wiadro). Aby dać upust frustracji meteorologicznej, możemy powiedzieć ‘it’s pissing down’ (piss – sikać), choć uwaga, to bardzo potoczne, a nawet w niektórych kręgach uważane za wulgarne!
Ciepłe deszcze w tutejszym klimacie należą do nie lada rzadkości, deszczom towarzyszy więc zwykle niezbyt przyjemna temperatura. Jeśli jest nieco chłodno, możemy powiedzieć ‘it’s a bit nippy’. Kiedy jest naprawdę, ale to naprawdę zimno, możemy usłyszeć ‘it’s brassic’ lub ‘it’s baltic.’
Jeśli pogoda wyjątkowo nas tej wiosny mile zaskoczy, przygotujmy sobie zawczasu kilka wyrażeń na cieplejsze dni. Jeśli słońce mocniej przygrzeje to możemy być ‘sun-kissed’, czyli muśnięci słońcem. Jeśli temperatura podskoczy o kilka stopni więcej i utrzyma się przez kilka godzin, to mieszkaniec Wysp bardzo szybko z narzekania na paskudny deszcz przejdzie do narzekania na upał. Powie wtedy zapożyczając wyrażeń kulinarnych, że się gotuje, praży lub piecze na słońcu, używając odpowiednio ‘it’s boiling’(boil – gotować), ‘it’s baking’ (bake – piec), lub ‘it’s scorching’ (scorch – prażyć).
0 komentarzy